Najlepszy zespół na świecie.
Poznajecie gościa ze zdjęcia? Pewnie kolejny anonimowy special forces z prywatnej galerii? Nie, ten gość to Jason Everman, a jego historia należy do tych z kategorii ,,Niemożliwe” lub ,,Niesamowite”. Oglądając kolejne zdjęcia będziecie już wiedzieć, że to bardzo specjalny ,,ktoś”.Wybitnie krótka historia Evermana w legendarnej Nirvanie została odnotowana jedynie wpisem z jego nazwiskiem na albumie ,,Bleach”. Został przyjęty w lutym 1989 roku jako drugi gitarzysta. Nie brał on jednak udziału w jego nagraniu. Po jego usunięciu – jak twierdzą niektórzy – w lipcu 1989 roku z Nirvany, dołączył do kolejnej legendy sceny Grunge – Soundgarden. Tam grając na gitarze basowej przez niecały rok, zdążył wraz z zespołem nagrać wideo ,,Louder Than Live”. Jeszcze tego samego roku opuścił Soundgarden, a swoją karierę muzyczną zakończył w 1994 w kapeli Mindfunk.
Co robi gość, który mając 26 lat grał w kapelach, które łącznie sprzedały ponad 100 milionów płyt…? Idzie do wojska, by zostać Rangersem! W 1994 roku rozpoczyna ,,basic training” w Fort Benning, gdzie dowiaduje się o samobójstwie Kurta Cobaina. Potem jego kariera w armii nabiera rozpędu. Pierwsze operacje specjalne jako Rangers – Everman – odbywa gdzieś w Ameryce łacińskiej. Operacje przeciwko narkotykowym kartelom, spodobały mu się na tyle, że przechodzi selekcję do Special Forces. 11 września 2001 jest już na ostatnim etapie treningu SF, gdy staje się coś, po czym wie, że wkrótce znowu ruszy w zupełnie inne ,,tournee z najlepszym zespołem na świecie”. Artykuł o Jasonie Evermanie znajdziecie na stronie New York Times’a.
Wniosek z tego, że każdy prędzej czy później, odnajduje swoje powołanie 🙂
Dzięki wielkie za wpis, bo uwielbiam Grunge ale nigdy się nie dogrzebałem do tej informacji 🙂
To jest moje pokolenie i moja muza, więc jak trafiłem na ten artykuł w NYT, to musiałem zamieścić ten wpis.:-)
Ja jestem 91′ i mimo tego, starsze zespoły nie są mi obce 🙂
’80, więc nosiło się do szkoły czarną opaskę na ramieniu jak sobie Cobain w głowę strzelił…
Jak Grunge się pojawił, to ja w pieluchach byłem a dzisiaj moim naj zespołem jest Pearl Jam 😀
Motorhead! 🙂