Delta Glock – zaczynamy dłubanie…
W świecie dynamicznego strzelania od dłuższego już czasu, można się natknąć na broń krótką wyposażoną w kolimatory. Nie mogło być zatem inaczej w świecie „plastikowej śmierci”. Sam nie wiem skąd wzięła się ta moda, ale niektórzy twierdzą, że przyszła właśnie od operatorów 1st SFOD-D. Czy to oni byli prekursorami, czy sami przejęli pomysły od strzelców turniejowych, nie wiadomo. Ważne, że zapoczątkowało to spory biznes. Szczególnie użytkownicy Glocków mogą być zadowoleni, bo dzięki firmom takim jak Salient Arms International i licencji, której udzielili na repliki airsoftowe, możemy cieszyć się gotowymi konwersjami dla produktów WE. Jeśli komuś nie do końca pasuje estetyka Salienta, albo są posiadaczami replik np. KWA/KSC pozostaje na razie małe DIY.
Modyfikacja mojej airsoftowej 19 z KSC zaczęła się od redukcji chwytu i stipplingu (pilnik, dremel i lutownica są bardzo pomocne). Dzięki temu grip jest zdecydowanie poprawiony, a replika sama „trzyma się” w ręce. Do tego dodałem jeszcze małe żłobienie w kabłąku na palec wskazujący słabszej ręki, tak by od razu trafiała w idealne ustawienie do strzału. Gloczek czeka także na wycięcia po obu stronach komory magazynka, by ułatwić i przyśpieszyć jego wyjęcie.
Do tego dochodzi jeszcze lufa zewnętrzna Guardera do wersji 17/18C, która zostanie skrócona, ponownie nagwintowana pod zaślepkę do tłumika i spasowana do zamka (wewnętrza lufa to Maple Leaf). Sam zamek został również wymieniony z oryginalnego KSC na produkt firmy PGC, który ma naprawdę świetnie wykonane oznaczenia i kolor (szkoda, że są to oznaczenia Glock 19). Niestety nie będzie już taki ładny, bo po świętach trafia do rusznikarza na małe modyfikacje, które obejmować będą wycięcie pułki pod replikę kolimatora RMR firmy Trijicon.
Wymianie ulegną także przyrządy celownicze, na takie którym nie będzie przeszkadzać umieszczony na zamku kolimator. Są nieco podwyższone, by nie tylko stanowić zapas w przypadku uszkodzenia RMR, ale także po to by szybciej kropkę kolimatora odnaleźć przy składaniu się do strzału. Do wymiany bezwzględnie idzie także latarka TLR-1 Streamlight i zamieniona będzie na x300 lub x200 Surefire.
Całość nie stanowi jednak jeszcze idelanego odwzorowania bocznej broni operatorów CAG. Czekam zatem jeszcze na stopki do magazynków, które wraz z samymi magazynkami zostaną przemalowane na kolor piaskowy jak na zdjęciu niżej. Oryginalny zamek KSC zostanie pozbawiony oksydy i oznaczeń, a te zostaną ponownie nadane, ale poprawione już na „Glock 22”. Po ponownym oksydowaniu powinna być śliczna .40. Mam nadzieję, że wtedy będzie to wyglądać jak należy… No chyba, że jescze go pomaluję, albo dodam magazynki CO2 na zimę, a może dołożę mini laser na gripa… 🙂 kto wie…?
ps. Dropsiu, szykuj swój warsztat, bo po świętach będziesz miał dużo roboty!
Bybłym bardzo ostrożny przy frezowaniu pułki na RMR’a, w replice jest to wręcz awykonalne. Czemu? Zamek na góra 3 mm grubości, a zaraz pod nim funkcjonuje mechanizm blowback housing unit + loading nozzle. I jeszcze trzeba by mieć trochę „mięcha” na gwintowane otwory montażowe dla kolimatora.
Wiem, uprzedziłem już asa, który to ogarnia. ma na szczęście 2 zamki, więc będzie miał na czym ćwiczyć.
Tu jest Glock KSC po przeróbce, ale nie dokładnie taki jak chcę.

W takim razie trzymam kciuki i czekam na relację z prac! 🙂
Dzięki! Przyda się… 🙂